Bartosz Maciński „Finansowy Siłacz”

Skąd, u dwójki znajomych pojawił się pomysł na stworzenie wspólnego bloga?

Podczas naszych spotkań i licznych rozmów szukaliśmy pomysłu na jakieś wspólne przedsięwzięcie, które być może mogłoby przynieść nam jakiś niewielki, ale regularny dochód. Nie chcieliśmy jednak inwestować niczego więcej poza naszym czasem i wiedzą. Doszliśmy wtedy do wniosku, że blog mógłby być idealnym połączeniem naszych doświadczeń – finansowych i informatycznych. Damian jest programistą a ja kontrolerem finansowym pracującym w dużych firmach produkcyjnych. Dodatkowo mieliśmy świadomość, że edukacja finansowa i ekonomiczna naszych rodaków jest na niewystarczającym poziomie. Naszym celem jest zerwanie z tabu dotyczącym pieniędzy. Chcieliśmy także przekazywać wiedzę dotyczącą prostych procesów ekonomicznych, będących abstrakcją dla Kowalskiego.

Od czego zaczynała się Wasza przygoda? Jakie były pierwsze kroki i wyzwania?

Wszystko ruszyło dosyć dynamicznie. Pierwszym wyzwaniem było znalezienie odpowiedniej nazwy. Po dyskusjach uznaliśmy, że Finansowy Siłacz będzie optymalnym tytułem. Po wybraniu nazwy Damian zajął się tematami IT, domeną i serwerem. Ja zacząłem tworzyć koncepcję bloga i przygotowywać pierwsze teksty. 

Początki były trudne. Artykuły w wyszukiwarce prawie nie istniały, jedyne wejścia na bloga pochodziły od znajomych z Facebooka, ale z czasem wyglądało to coraz lepiej.

Jak pozyskujecie firmy do współpracy biznesowej?

Zależy na każdej współpracy, zarówno tej jednorazowej, jak i długofalowej. Obecnie najbardziej zależałoby nam na pozyskaniu jednego większego partnera, który mógłby niejako objąć bloga swoim patronatem. 

Jeśli chodzi o pozyskiwanie firm, to działamy na 2 fronty. Z jednej strony czekamy na odzew zainteresowanych, a z drugiej sami staramy się aktywnie kontaktować z firmami, które mogą mieć coś ciekawego do zaoferowania naszym czytelnikom. Tworzymy także cykl dotyczący prowadzenia biznesu – jeśli ktoś chciałby opowiedzieć, jak powstała jego firma, skąd taki, a nie inny pomysł na biznes oraz jakie są koszty prowadzenia takiej działalności, to prosimy o kontakt.

Kogo Państwo osobiście obserwujecie w sieci? Kogo warto obserwować?

Na pewno staramy się śledzić bieżące informacje ze świata finansowego. Na Twitterze bardzo przydatne są analizy ekonomiczne banków. Dodatkowo warto czytać artykuły Michała Szafrańskiego, Marcina Iwucia oraz Macieja Samcika. Są to największe postacie w branży, aczkolwiek nie ze wszystkimi ich poglądami się zgadzamy.

Jeśli chodzi o finanse i zarządzanie — jakie największe tabu Polacy mają w tej sferze życia?

Polacy niechętnie rozmawiają o pieniądzach. Nie chodzi tutaj nawet o kwestie wynagrodzenia, które może być tajemnicą. Często nawet w rodzinie nie mówi się o inwestycjach, o kredytach. Wydaje się, że ludzie nie chcą się tłumaczyć ze swoich decyzji, nie chcą być oceniani. Warto uczyć się na cudzych błędach i umieć z nich wyciągać wnioski. Do tego jednak potrzeba szczerej rozmowy. 

Z drugiej strony ludzie nie wiedzą kogo słuchać. Często nawet w rozmowach z ekspertem podważają jego zdanie, powołując się na przykład odwrotnego zachowania kogoś tam… 

Na pewno kluczem do poprawy świadomości finansowej jest edukacja od najmłodszych lat.

Jakie macie Państwo plany na przyszłość, do czego dążycie?

Chcielibyśmy, aby blog systematycznie się rozwijał. Przez rozwój rozumiemy regularne tworzenie treści, zyskiwanie nowych czytelników, pozyskiwanie nowych partnerów biznesowych. Docelowo chcielibyśmy móc pozwolić sobie na zatrudnienie pracownika, który mógłby pomóc w realizacji wszystkich pomysłów, na które my nie mamy wystarczająco czasu. Oczywiście idealnie byłoby także móc czerpać stały regularny dochód z prowadzenia bloga. 

Jeśli chodzi zaś o taki idealistyczny cel, to chcielibyśmy stanowić wartość dodaną dla naszych czytelników i mieć poczucie, że dzięki naszym poradom udało im się uniknąć błędnych decyzji finansowych lub na przykład znaleźć wymarzoną pracę.

Zajrzyjcie na ich bloga https://www.finansowysilacz.pl/