Blog

Ludzie w finansach

Maciej Samcik – Subiektywnie o finansach

Maciej Samcik – Subiektywnie o finansach

17.03.2021, Money Run

Przedstawiamy Pana Macieja Samcik, który jest dziennikarzem ekonomicznym z wieloletnim doświadczeniem oraz właścicielem serwisu i blogu Subiektywnie o finansach. Pisze o bankach, giełdach, inwestowaniu finansach osobistych.

Skąd pomysł na pracę w branży dziennikarskiej? Jak wygląda Pana działalność? Dlaczego zdecydował się Pan na pisanie o tematyce finansów?

Jako dziecko chciałem zostać dziennikarzem sportowym, redagowałem gazetki szkolne, ale splot przypadków spowodował, że zostałem ekonomicznym. Kiedy przymierzałem się do studiowania i w mojej kieszeni pojawiły się pierwsze samodzielnie zarobione pieniądze, to akurat była pierwsza wielka hossa na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Zacząłem inwestować w akcje, okazało się, że pieniądze zaczęły mi się mnożyć jak króliki w kapeluszu. Zainteresowałem się gospodarką i jej mechanizmami. Zdecydowałem się pójść na studia ekonomiczne, na możliwie najbardziej humanistyczną specjalność, którą było dziennikarstwo ekonomiczne.Po trzech latach studiowania i kilku stażach dostałem propozycję pracy w dziale gospodarczym Gazety Wyborczej i tak zostałem dziennikarzem.

 Jak wyglądały Pana pierwsze kroki, jakie były wyzwania?

Zacząłem pracę etatową w Warszawie, będąc jeszcze na studiach dziennych w Poznaniu, więc musiałem łączyć te aktywności. Na szczęście wykładowcy pomagali, pracodawca również. Miałem nawet specjalny urlop studencki. To był czas, w którym Warszawa przygniatała mnie swoim ogromem i dość długo się aklimatyzowałem.Dziś już bardzo lubię to miasto, choć mój rodzinny Poznań jest oczywiście „nie do podrobienia”.

 Ciekawa historia, coś czego nie zapomni Pan, nawet na emeryturze.

Dwie największe wpadki w karierze dziennikarskiej będę pamiętał do końca życia.Pierwsza to pomylenie promili z procentami na samym początku pracy dziennikarskiej, na praktykach w nieistniejącej już Gazecie Poznańskiej. Na całej stronie poświęconej ubezpieczeniom majątkowympodawałem składki w procentach zamiast w promilach. Nikt z redaktorów się nie zorientował, dopiero gdy przeczytali to ludzie z firmy ubezpieczeniowej, która była sponsorem tej strony, zrobiła się afera.Druga historia to „zwolnienie” prezesa banku PKO BP. Usłyszałem w jednym źródle, że prezes banku ma być zwolniony, potwierdziłem to w drugim źródle, ale z powodu braku wystarczającego doświadczenia dziennikarskiego – rzecz działa się bardzo dawno temu – nie wziąłem pod uwagę, że oba te źródła mogły wziąć informację z tego samego miejsca. Informacja okazała się fałszywa, ale to było jeszcze na długo przed erą internetu, więc nic się już nie dało zrobić. Tekst się ukazał, trąbiły o tym na paskach newsowych wszystkie telewizje, a potem się okazało, że prezes banku jednak zostaje i trzeba było napisać sprostowanie. 

Od czego zaczął Pan swoją przygodę w social media? Jakie były pierwsze kroki? Czy obawiał się Pan hejtu?

Nie jestem fanem social mediów. Ale moi czytelnicy są na Facebooku, Twitterze i na Linkedin, więc zażądali, żebym też tam był. I tak się zaczęło.Hejtu oczywiście się obawiałem, ale większość hejterów przestaje nimi być, gdy się zacznie z nimi dyskutować na argumenty. To ich „cywilizuje”.

Co Pan robi, żeby być na bieżąco? Skąd czerpie Pan pomysły do kolejnych artykułów? 

Po prostu mam uszy i oczy otwarte. Idąc ulicą, szukam tematów, rozmawiając ze sprzedawcą w sklepie, szukam tematów, oglądając reklamy, szukam tematów. Pracuję w trybie 24/7, cały czas układam sobie w głowie pomysły na teksty.Poza tym są niezawodni czytelnicy – 500 tysięcy osób czyta „Subiektywnie o finansach” miesięcznie, a 50 tysięcy – blog Homodigital.pl, który założyłem w zeszłym roku. Oni do mnie piszą i podrzucają tematy. Dziennie odbieram kilkanaście, kilkadziesiąt maili od czytelników. 

Jeśli chodzi o tematykę finansową, to kogo warto śledzić? Oczywiście oprócz Pana.  

Wszystkich laureatów takich nagród, jak ekonomiczny Grand Press, nagroda prezesa Narodowego Banku Polskiego, Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, Press Clubu – to są pieczątki jakości i wiarygodności dziennikarza. 

Czy współpracuje Pan z innymi osobami z branży? 

Oczywiście, jeśli jest ku temu okazja, to nie odmawiam. Razem można zrobić więcej dobrego w edukacji ekonomicznej Polaków. 

Co jest grzechem głównym osób działających w finansach, mam na myśli pośredników? 

Misselling, czyli oferowanie produktów i usług niedopasowanych do potrzeb klienta. To nawet nie oni – pośrednicy – są temu winni, lecz system ich wynagrodzeń. Dopóki ma się premię od sprzedaży, a nie od relacji z klientem (czyli wartości aktywów), to jest pokusa oferowania nieodpowiednich, ale dających dużą prowizję produktów finansowych.

 Jak wygląda Pana dzień pracy? Jakie ma Pan plany na przyszłość? Gdzie widzi Pan siebie za 2-3 lata? Gdyby wiedział Pan to, co wie, to czy wybrałby Pan tę branżę?

Do południa zajmuję się czytaniem artykułów moich współpracowników, wstawianiem treści do „Subiektywnie o finansach” oraz na Homodigital.pl, publikowaniem postów w mediach społecznościowych, dyskusjami z czytelnikami. Po południu odpowiadam na e-maile od czytelników oraz od firm, które chciałyby ze mną współpracować, przygotowuję oferty, planuję publikacje na kolejny dzień, spotykam się – ostatnio zwykle online – z ciekawymi ludźmi oraz wymyślam tematy do publikacji.

Masz pytania?

Skontaktuj się z nami

Podziel się wiedzą:

Przeczytaj lub Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

We are glad you have chosen to leave a comment. Please keep in mind that comments are moderated according to our comment policy.